Pozytywne zaskoczenie na koniec nudnawego dnia w szkole to miła sprawa. Tym milsza, że nic jej nie zapowiadało. Kroiła się nieprzyjemna fizyka (oddawanie kartkówek z rezystancji). I niby uważałem, że napisałem dobrze (tym bardziej, że facetka pozwoliła korzystać z zeszytu), ale w sytuacji, gdzie 30 osób miało 30 różnych wyników, niczego nie można było być pewnym. Ocenka wyszła nad wyraz dobra. Fajnie. Ogłaszam liczbę 34/81 (wynik końcowy) liczbą dnia (tum-tu-du-dum!). A jako, że zawsze mnie coś boli, to dzisiaj też.
A boli mnie idiotyzm elementu (kwiatu?) młodzieży polskiej. Jak można było, pomimo możliwości korzystania z zeszytu zgarnąć 15 pał/klasa? Kto odpowie na to pytanie, powinien dostać dobre piwo. Albo kratę. Albo ciężarówkę. Moje żartobliwe stwierdzenie, że w naszej klasie (human) rośnie kwiat polskiego bezrobocia przyszłej dekady, nabiera nowego (cholernie poważnego, kurka) znaczenia.
Jako, że nastrój mam dziś lekki i wesoły, to piosenka też lekka i wesoła. Kanadyjski zespół Propagandhi, grający coś, co klasyfikowane jest jako anarchopunk. Utwór pochodzi z płyty "How to clean everything" (1993r.), a imię jego...
fajnie się to czyta :) a co do twojego pytania dot. 15 pał cóż mogę rzec... zdarza się, nawet w mat-fizach :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, miło mi :D. No ale tak z zeszytem na ławce?
OdpowiedzUsuńnie do końca z otwartym zeszytem, ale nasze szkolne ławki ( przynajmniej te na fizyce ) są całe zapisane wieloma przydatnymi informacjami :) ah no i nie zapominajmy o wielkiej dziurze wyrytej długopisami nad którą jest napisane : kto nie lubi fizyki niech kliknie :)
OdpowiedzUsuńO kurczak, dobry patent z tym pisaniem na ławkach!
OdpowiedzUsuńA ja fizykę lubię, ale nasi nauczyciele nie potrafią uczyć w sposób ciekawy.