sobota, 21 kwietnia 2012

34. No to robię! Hyc, siup, o k....

No i boli. Ponad połowę gości z dwóch klas. Nasz kochany "fuewista" nakazał nam gibać się drążku. Wymyk i odmyk. Prawidłowo wykonany jest całkiem fajny. Gorzej, gdy podczas wymyku nie podciągnie się do końca tak, żeby zaprzeć drążek o podbrzusze, a tylko nieco niżej. Ból cojones miażdżonych przez rurkę z jednej strony, a swój własny, prywatny brzuch (podła, zdradziecka świnia, żeby tak własne ciało atakować)z drugiej nie do opisania. Mało tego. Gdy tak zdychasz tam u góry, to pilnuj się jeszcze, żeby nie spaść z 2,5 metra na glebę! Wszyscy po zejściu z rury umierali przez dłuższą chwilę. Za jakieś 15 lat obstawiam nieco większy niż demograficzny i wyludnienie się lokalnych domów dziecka.

A swoją drogą, z tym postem najprawdopodobniej stuknie 2000 wyświetleń. Nie, żebym jakoś specjalnie latał za statystykami, ale miło tak okrągło. Dziękuję wszystkim czytaczom, W szczególności Bee i Julke (która nawiasem mówiąc gdzieś przepadła) i polecam się na przyszłość.

W przyszłym tygodniu wycieczka i długi weekend przedłuża się nam o 3 dni (MUHAHAHAHAHA szatański plan). No, gratulować!

Nie podoba mi się ten post. Dlatego zakańczam go szybko.

Panowie z klasy bardzo lubią ten teledysk. Wcale nie wiem, dlaczego.



Do następnego!

PS. Tytuł: Tekst z dzisiejszego cyrku WF-em dla niepoznaki zwanym.

wtorek, 10 kwietnia 2012

33. Błądzić rzeczą ludzką

Punkt pierwszy: Sprostowanie

Chciałem oficjalnie przeprosić wszystkich zrobionych w bambuko w poście nr 31.. Zamiast obiecanej i tak opiewanej przeze mnie piosenki wskoczył mi drugi raz gameplay z "fable'a". Błagam o wybaczenie (odgłosy desperackiego walenia się po głowie gumową kaczką).

Punkt drugi: Podziękowanie

Chciałem bardzo podziękować Bee za promocję i odpłacić się tym samym.

Masz dość nudnej, szarej rzeczywistości? Chciałbyś odmienić swoje życie, ale nie masz dość odwagi? Kliknij i wejdź w niepowtarzalny, magiczny świat, tak pełny życia (te pościgi! te wybuchy!). Niezapomniane wrażenia gwarantowane, lub zwrot pieniędzy. Nie czekaj! Odwiedź już dziś!

A tak poważnie, super blog, super autorka, super zdjęcia. Polecam!

Punkt trzeci: Clue

Dzisiaj powrót do przeszłości. Do źródła źródeł mego bloga. Kto nie wie, niech się teraz dowie, że powstał on głównie po to, bym mógł sobie ponarzekać, wywalić "zły bebech" bez uszkadzania kogoś w pobliżu.

Ale konkretnie: PIĄTY STADION: ROZGRZEWKA.

Rozumiem, że Ełro, poważna sprawa, gruba impreza. Rozumiem, że trzeba zarobić na atmosferze. Rozumiem nawet, że robi to telewizja publiczna, która i tak zarobi krocie na reklamach między transmisjami meczów. Ale nie rozumiem, jak, do jasnej cholery można zrobić taką szmirę?! Pokażcie mi (tylko nie palcem, bo to nieładnie) tego, który wie, o co tam do jasnej, ciasnej chodzi?! Cały serial (tfu) wygląda jak przypomnienie poprzednich odcinków. Polskich gwiazdek (Adamczyk, Książkiewicz, Karolak, Jakubik itede, itepe) nasrane, jak w kiblu słonia po ciężkiej obstrukcji. Kupa kasy w błocie. Całości dopełnia komentujący wszystko cudowny, anielski głos Pierwszego Komentatora RP Darka - Koszmarka - Szpakowskiego. Poziom komentarzy gorszy niż w polskich wersjach FIFY (której nawiasem mówiąc nie lubię, wolę PES-a).

Wszystko to za pieniążki wydarte od mas pracujących. Od rodziców moich, twoich (no, moich nie), może nawet już od ciebie Wszystko to z abonamentu. Równie denerwujący jest ostatni spot "Tworzona z pasją". No co to do cholery jest? Ponad minuta ckliwego, monumentalnego pokazu, czego to jaśnie TVP nie robi. Bleh. Rzygać się chce. Kiedy zestawimy to ze sprzedkilkumiesięcznymi ( :) ) prośbami o płacenie abonamentu RTV (nawiasem mówiąc, równie debilnie zrealizowanymi), to wychodzi nam obraz telewizji pełnej hipokrytów, zakłamanej i przede wszystkim skrajnie rozrzutnej. No, ale oni przecież spełniają misję. Na szczęście są i tacy, co abonamentu nie opłacają i opłacać nie będą.

Dobra, wylałem z siebie, teraz czas na przyjemność.
A tu zespół, który poza WB i Polską nie zyskała zbytniej popularności, jednak stawia się ich na równi z m. in. Black Sabbath, Led Zeppelin, czy Deep Purple pod względem wpływu na rozwój muzyki, w tym wypadku heavy metalu. Ja, który nie darzę zbytnią sympatią HM, w Budgie wpadłem jak śliwka w mazurka (wybaczcie, spuścizna po świętach). Świetna rytmika, i ten niepowtarzalny głos Burke'a Shelley'a.

Grupa powstała w roku 1967. w Walii. Piosenka zaś pochodzi z płyty Never Turn Back on a Friend z 1973r. Utwór spopularyzowany został w 1988r. przez pewien zespół z Ju Es Ej, dośc mało znany. Napisali takie mało znane piosenki jak Master of Puppets, Orion, czy One. Cieniasy. Otóż chłopaki z Ameryki nagrali cover tej piosenki, który został znacznie lepiej przyjęty. Mi się nie podoba.

Jeden z najbardziej niedocenianych zespołów hard rockowych XX wieku - Budgie w piosence Breadfan.



Tak, to śpiewał facet. Do następnego!

PS. To chyba najczęściej edytowany (po publikacji) post. Źle z moją koncentracją (najprawdopodobniej z przejedzenia). Pa!

czwartek, 5 kwietnia 2012

32. Wciąż żywy

Moje notki coraz bardziej przypominają nie wiadomo co. Coraz krótsze, coraz ogólniejsze. Nie lubię tego, ale na razie nic nie poradzę, że mnie wena opuściła.

Wolne. Chwila wytchnienia. Ledwo się zacząłem uczyć (pierwszy raz w życiu), to już przerwa. Ale nie narzekam.

UWAGA! Potrzebna pomoc! Szukamy z Bee teledysku. Rockowa ballada, w klipie gość w płaszczu jeździ na krześle i patrzy przez wielkie teleskopy, potem cały zespół gra na ulicy. Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie, niech da znać mnie lub jej - klik . Aż dziw, że wcześniej na to nie wpadłem, żeby dać znać tu.

Dzisiejszego posta chciałbym podporządkować wychodzącej za dwa miesiące płycie CAROLUS REX zespołu Sabaton. Źle się dzieje w państwie duńskim szwedzkim. Chłopaki się pogryźli i czwórka opuściła zespół tuż przed premierą. Na szczęście mają już nowy skład (oprócz klawiszowca). Szczegóły w kwaterze głównej , albo, jeśli komuś się nie chce, lub nie umie po angielsku, tu .

Dwa dni temu na YT pokazał się klip, singiel, po szwedzku. Brzmi dużo, dużo lepiej, niż w języku Szekspira. Imię jego płyty imieniem również jest (Yoda style!). A chętnych zapraszam na 18. Przystanek Woodstock, 2-4.08.2012r., Gdzie chłopaki dadzą czadu (obok m. in. Anthraxu). Już nie ględzę, oglądajcie!



Do następnego!