Chętnie pojechałby jeszcze raz.
A dzisiaj znowu ponarzekamy.
Volkswagen Garbus. Zaprojektowany przez Ferdynanda Porsche na polecanie niejakiego pana Adolfa. Samochód dla ludu, jak sama nazwa wskazuje, najdłużej produkowany samochód w historii motoryzacji (1938-2003, z taśmy w Osnabrück, Wolfsburgu i wielu miejscach na świecie (m. in. Puebla w Meksyku) zjechało ponad 26 milionów tych jeździdeł.
Samochód ten,zaprojektowany przez jak by nie patrzeć, wizjonera, stał się (o, ironio) symbolem pokoju, emancypacji (obok tak zwanego "ogórka"), pojazdem ludzi miłujących miłość wszelakiego rodzju, nie wojnę.
W 1997. roku korporacja VW postanowiła zbić nieco hajsu na legendzie i wypuściła na rynek VW New Beetle. Spoko, rozumiem. Nowoczesne autko, stylistyką BARDZO nawiązujące do pierwowzoru. Koszmarnie drogie i niepraktyczne. No ale było.
Ale nie tak dawno, VW wypuścił kolejną generację Beetle'a. Brzydkie toto jak noc listopadowa, nikomu do szczęścia niepotrzebne, drogie, no i przed kilku laty już było odświeżenie legendy. A ta paskuda na co komu potrzebna? Tylko dla nabicia kabzy grupie VW.
Jakby tego wszystkiego było mało, to reklama ukazuje całą prawdę o tej niemieckiej korporacji. "
Czy ja już mówiłem, że tracę pazur? Nawet ponarzekać porządnie nie umiem :(
Piosenka dzisiaj jest wybitnie spokojna, wręcz zamulająca. Ale bardzo ładna. Wyciszająca. No i dęte solo :) Za pokazanie dziękujemy dzisiaj Zuzie :) Live jest lepszy od wersji studyjnej, a to, jak podkreślam zawsze, kiedy tylko mam okazję, prawdziwa rzadkość i perełka.
Do następnego!