sobota, 12 maja 2012

37. Egoisty zasrane.


Środa, ten tydzień. Cały Kraków stoi, bo Conrada rozkopana, Opolska rozkopana, Kamieńskiego po jednym pasie w każdą stronę, Basztową nie jeździ ani jeden tramwaj (z chyba ośmiu linii). Prawie wszystkie pozostałe tramwaje blokuje wyżej przedstawiony pajac. Nie samobójca, tylko gość ma problem z głową. Czwarty raz taki numer wywinął.

Ale samobójcy... Szczerze i z całego serca nienawidzę elementu. Kiedy słyszę o kimś takim, to aż mnie skręca i od razu zaczynam przeklinać. Pieprzone samoluby. Pół biedy ci, co naprawdę nie mają dla kogo żyć, nie mają ani rodziny, ani znajomych, etc. (ale zauważcie, że najczęściej wśród młodzieży pod sufitem huśtają się ci z bogatym gronem znajomych, zazwyczaj niezłą sytuacją materialną...). Każdy jest kowalem swojego losu, może robić z życiem co chce, byleby nie niszczył przy tym życia innym, np. maszynistom, czy kierowcom.

Skrajny egoizm. Nie mogę dać sobie rady z życiem - sznur. A rodzina, przyjaciele niech się martwią, ważne, żebym ja nie miał już problemów. A jak ktoś pójdzie siedzieć przeze mnie, bo zachce mi się rozsmarować na czyjejś szybie, a on jechał o 20 km/h za szybko? A w dupie to mam. Że dzieci tego człowieka będą ten moment przeżywać do końca życia, a tak wyczekiwane wczasy zamienią się w koszmar? MOJA sprawa, MOJE życie, MOJE problemy. Moje, moje, moje. Moje się liczy. Niczyje inne.

Dla mnie to nie jest nawet problem słabej psychiki, a zwykłej chęci zwrócenia na siebie uwagi. Bo nawet, jak jest bardzo źle, można znaleźć jakąś pozytywną drobinę życia. A już wieszanie się, bo dziewczyna mnie rzuciła, albo że w szkole się ze mnie śmieją, że jestem brzydki/brzydka (a i o takim przypadku słyszałem), to patologiczna skrajność. No i zabijanie życia innym ludziom... Ponoć rekordzista wśród maszynistów w Polsce ma na wycieraczkach 46 idiotów.

Nigdy, przenigdy nie pójdę na pogrzeb samobójcy, choć by był mi nie wiem jak bliski.


Piosenka tematyczna.



Srali muszki, będzie wiosna, Tere-fere kuku.

Uzupełnienie tematu i dyskusja pod tym linkiem .

2 komentarze:

  1. zgadzam się z Tobą w 100% ale w sumie na pogrzeb bym przyszła :) twój post jest przykładem tego jak życie wokół nas potrafi zainspirować :D

    OdpowiedzUsuń