niedziela, 4 grudnia 2011

17. Aż do porzygu.

Jest dopiero początek grudnia, a ja już mam dość nadchodzących świąt. Odpowiada za to głównie miejska kulka Coca-Coli, Maria Carey u T-mobajla i wiele innych świątecznych badziewów w telewizji. Rzygać się chce tymi wszystkimi tandetnymi dekoracjami w centrach handlowych. W dodatku pogoda też wtrąca swoje. Komercha śmierdzi.

Zwyczaj z bitwami na gumki i haczyki pomału przemija. Ostatnio zarzuciliśmy dużą walkę na rzecz znalezionego pod oknami auli roweru. Zrobiliśmy szybki wypad w celu przechwycenia pojazdu (zakończony sukcesem) i po chwili siłowania się znalazł się w auli. Radości nie było końca. Kiedy znudziła nam się zwykła jazda, postanowiłem podnieść poprzeczkę. Wtarabaniłem się na scenę i z całą prędkością, jaką można było uzyskać na 2-metrowym odcinku starym, zdezelowanym rowerem z zepsutą przerzutką, oddałem się w szpony matki grawitacji. W kołach nie było powietrza. Przeżyłem, nawet wylądowałem. Potem woziłem koleżankę na ramie. Perfidnie przerwał nam PO-ziom (gość od PO). Tu dialog:
PO-z: (z miną podobną do "krzyku" Muncha) Co to jest?
Ja: (z miną niewinną, jak mój pies, który rano się zlał na wykładzinę) Rower, panie psorze.
PO-z: Skąd?
Kumpel: Spod auli.
PO-z: A jak go wnieśliście?
Ja: Okn... Normalnie, przez główne.
PO-z: Dobra, wynosić mi to. (my biegiem do okna) NIE TĘDY! Drzwiami!

Rower leży po dziś dzień.

Przechodzę właśnie okres egzaminów półrocznych w szkole muzycznej, na razie (bardzo) dobrze. Teraz gorsza część.

Dzisiaj kolejna porcja klasyki. Jestem zbyt zabiegany, żeby szukać czegoś mało znanego, a ciekawego. Piosenka "Black Sabbath" z płyty "Black Sabbath" zespołu... (cóż za oryginalność i inwencja)



Z tym zespołem wiąże się ciekawa historia. Mianowicie, gitarzysta, Tony Iommi, zanim zaczął grać, pracował przy maszynie do cięcia blachy. No i ta wstrętna bestia bez serca uciachała mu dwa opuszki u palców prawej ręki. Wymyślił sobie specjalne nakładki na palce, ale i tak podobno go bolało podczas grania. Zaczął więc sobie stroić gitarę niżej, co zaowocowało niepowtarzalnym brzmieniem zespołu.

Na dzisiaj to tyle ględzenia, do następnego razu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz