sobota, 1 grudnia 2012

58. Co, (...), ja nie skoczę?

Weekend leci za weekendem, dopiero się rok szkolny zaczął, a tu już, cholera, grudzień. Zwariować, kurdelebele, można. Tak samo dzisiejszy dzień. Pobudka o 7, wyjazd do Krakowa, chwila łażenia po sklepie, próba, druga próba, powrót do domu i jest 15:30. Dopiero teraz chwila wytchnienia przy węgierskim koncercie Queen.

Nawiązując do tematu, my, Polacy to strasznie dziwne kreatury jesteśmy. Wysiadłem dzisiaj z tramwaju linii 3. Zanim znalazłem przejście dla pieszych, prawie wszyscy przeleźli przez ulicę w sposób nie do końca legalny, przekraczając łańcuch i biegnąc na oślep, bo głowa zajmuje się wypatrywaniem straży miejskiej. Nieco później, idąc plantami, napotkałem barierę zabraniającą ruchu pieszego na jednej alejce. Irytujące, ale trudno, widocznie mają jakiś powód, idę naokoło. I gdy tak sobie nadkładałem drogi, patrzę, że ta alejka to w istocie istna autostrada dla pieszych. Na nic barierki zasłaniające całe przejście, bo można je obejść po trawie. Ba, nawet pewne panie przecinały 50 (pięćdziesiąt) metrów dzielące dwie RÓWNOLEGŁE barierki, byle tylko iść tamtędy. Kiedy w końcu obie obie ścieżki się zeszły, moim pięknym oczom ukazała się dziura ło taka łogromna (rozkłada ręce od ściany do ściany). No i co? Tu dziura taka, że Australię widać, a ludzie łażą, jak po Tokio w godzinach szczytu. A jak cóś wpadnie, to co? Kto będzie odpowiadał? Pewnie miasto, albo wykonawca, bo ktoś wpadł. A po co to-to tam lazło, jak nie wolno?

Naszą naturę całkiem nieźle oddaje ten dowcip:

Samolotem leci Polak, Rosjanin i Niemiec. Nagle pojawia się diabeł, otwiera drzwi i mówi do Niemca:
- Skacz!
- Nie! odpowiada.
- To rozkaz! Niemiec skoczył. Następnie diabeł odwraca się do Rosjanina i mówi:
- Skacz!
- Nie!
- Za Mateczkę Rosję! - Rosjanin skoczył. Nadchodzi kolej na Polaka.
- Skacz!
- Nie!
- To rozkaz!
- W życiu!
- Za Polskę!
- Za co?
- No to nie skacz - Polak skoczył.

Nasza cecha narodowa to ta nieznośna przekora i wrodzona upartość, by zawsze łamać zasady, bo "są głupie i nieprzemyślane". Jasne. My wiemy lepiej. Podczas rodzinnego oglądania F1 nagle wszyscy są takimi ekspertami, że z palcem w... Z zawiązanymi oczami założyliby podwójny dyfuzor do Cinquecento. Albo ktoś, kto widział każdą sytuację lepiej niż sędzia, który był tuż obok, mimo, że na nosie +8 dioptrii. Jesteśmy najmądrzejsi na świecie. A efekty tego widać na drodze. Przecież tą pięćdziesiątkę jakiś idiota tu postawił, spokojnie mogę 90. A potem drapiemy ich żyletkami. Życiem wielu polaków kieruje maksyma przytoczona w tytule, często z wypełnieniem nawiasu o dodatkowe, ciepłe i jakże głęboko w nas zagnieżdżone słówko.

Czas na CKM. Każdy zna zespół, piosenkę, myślę, też, ale mix ciekawy :)



DO następnego!

4 komentarze:

  1. znam lepsza wersje tego dowcipu. stoi najpierw Anglik. Diabeł mówi skacz. Anglik sie broni. -Gentelman skoczyłby. - no to Anglik skoczyl.
    Pora na Francuza. Tez nie chce skoczyc ale diabel mowi: teraz taka moda - no i Francuz skoczyl. Nastepny Niemiec i dopiero Rusek i Polak :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale w czym ona jest lepsza? Jest obszerniejsza i tyle...

      Usuń
  2. Dobrze wiedzieć :p. Przedstaw się, anonimie :).

    OdpowiedzUsuń